Mężczyźni w wieku od 18 do 25 lat w Stanach Zjednoczonych muszą zarejestrować się do służby wojskowej. Wielu jednak nie zdaje sobie sprawy z poważnych konsekwencji nie dopełnienia tego obowiązku. Brak rejestracji przed ukończeniem 26 roku życia może utrudnić dostęp do świadczeń federalnych i stanowych.
Ponad milion mężczyzn napotkało trudności w uzyskaniu świadczeń rządowych z powodu braku rejestracji do służby wojskowej. Najczęstsze konsekwencje to utrata pomocy finansowej dla studentów, utrata obywatelstwa i brak możliwości pracy w agencjach federalnych.
Mężczyzna zastanawiający się nad obowiązkiem służby wojskowej
Od 39 lat rejestracja do służby wojskowej jest ważnym rytuałem dla amerykańskich mężczyzn. W ciągu 30 dni od 18. urodzin każdy obywatel płci męskiej i legalny stały rezydent musi zarejestrować się w Selective Service, wypełniając formularz lub rejestrując się online.
Niewielu jednak wie, co dzieje się w 26. urodziny mężczyzny. Ci, którzy nie zarejestrują się do tego czasu, tracą możliwość rejestracji na zawsze – zamykając sobie drogę do świadczeń rządowych, takich jak pomoc finansowa dla studentów, praca w administracji, a nawet obywatelstwo amerykańskie.
Mężczyźni poniżej 26 roku życia nadal mogą skorzystać z 8-letniego okresu karencji i natychmiast się zarejestrować. Późniejsze odwołania mogą być kosztowne i czasochłonne.
Statystyki Selective Service pokazują, że ponad milion mężczyzn zostało pozbawionych niektórych świadczeń rządowych z powodu braku rejestracji do służby wojskowej. Ponieważ wymóg rejestracji tylko dla mężczyzn został uznany za niekonstytucyjny, Kongres musi zdecydować, czy znieść obowiązek rejestracji, czy rozszerzyć go na kobiety.
W 2016 roku Kongres powołał Narodową Komisję ds. Służby Wojskowej, Narodowej i Publicznej, aby zbadać przyszłość rejestracji do służby wojskowej. Komisja rozważa takie kwestie, jak: Czy rejestracja do służby wojskowej powinna być obowiązkowa? Jeśli tak, to jaki jest najsprawiedliwszy sposób jej egzekwowania? Czy konsekwencje, które obowiązywały mężczyzn przez prawie cztery dekady, powinny dotyczyć również kobiet?
Mężczyźni, którzy wpadli w „pułapkę” po 26. roku życia, uważają, że system jest niesprawiedliwy. Od 1993 roku ponad milion Amerykanów wystąpiło do Selective Service o oficjalne potwierdzenie swojego statusu rejestracyjnego. Te listy informacyjne są pierwszym krokiem w odwołaniu się od odmowy przyznania świadczeń i najwyraźniejszym dowodem na to, ilu mężczyzn dotknęły konsekwencje prawne braku rejestracji.
Formalnie „umyślne niezarejestrowanie się” do służby wojskowej jest przestępstwem. Kara może wynosić do 5 lat więzienia i grzywnę w wysokości 250 000 dolarów. Obecny system opiera się jednak głównie na dobrowolnym przestrzeganiu prawa, szeregu przepisów stanowych i ryzyku utraty świadczeń federalnych.
W latach 80. Kongres uchwalił dwie poprawki w celu zaostrzenia egzekwowania prawa. Poprawka Solomona z 1982 roku uzależniła otrzymanie federalnej pomocy finansowej dla studentów od rejestracji do służby wojskowej. Poprawka Thurmond z 1985 roku rozszerzyła ten wymóg na zatrudnienie w administracji federalnej.
Federalna pomoc finansowa dla studentów to najczęstszy problem mężczyzn, którzy nie zarejestrowali się do służby wojskowej. 40 stanów i Dystrykt Kolumbii łączą rejestrację do służby wojskowej z prawem jazdy. Jednak niektóre stany zezwalają mężczyznom na odmowę rejestracji, a około jedna czwarta Amerykanów w wieku około 20 lat nie posiada prawa jazdy.
Niektóre stany posuwają się jeszcze dalej: w 8 stanach mężczyźni nie mogą zapisać się na studia – nawet bez pomocy finansowej – jeśli nie zarejestrują się do służby wojskowej. W Ohio mężczyźni mieszkający w stanie, ale niezarejestrowani do służby wojskowej, muszą płacić czesne jak studenci spoza stanu. Na Alasce mężczyźni, którzy nie zarejestrują się, nie mogą otrzymywać rocznej dywidendy z Alaska Permanent Fund.
W rezultacie wskaźniki rejestracji wahają się od 100% w New Hampshire do 63% w Północnej Dakocie – i zaledwie 51% w Dystrykcie Kolumbii. Podobnie jak pobór do wojska podczas wojny w Wietnamie, obecny wymóg rejestracji do służby wojskowej nakłada nieproporcjonalne obciążenia na Amerykanów z niższych warstw społecznych. Częściej odkładają oni studia na później – i potrzebują pomocy finansowej, gdy już się na nie zdecydują.